"W tej chwili rada miasta nie może, ani nie ma możliwości, [...] aby anulować wszystkie te licencje", stwierdził Carlos Moedas (PSD), na publicznym spotkaniu zarządu rady miasta.
W ramach krajowego programu Mais Habitação, zatwierdzonego przez rząd (PS), nowe przepisy, które weszły w życie we wrześniu, dały posiadaczom rejestracji AL dwa miesiące na udowodnienie, że utrzymali swoją działalność.
Według oficjalnych danych, Lizbona ma 19 917 rejestracji AL, z czego 11 447 dostarczyło dowód rejestracji działalności, co oznacza, że ponad 8 200 będzie musiało zostać anulowanych, ponieważ termin na to minął.
Dla burmistrza Lizbony, wynik obowiązku dostarczenia przez właścicieli AL dowodu prowadzenia działalności "pokazuje, jak w Portugalii rządy często podejmują środki polityki publicznej bez analizy danych".
"Zasadniczo mieliśmy pakiet More Housing, który definiował zasady zgodnie z danymi, które nie są prawdziwe. Lizbona, rzekomo, miała 20 000 lokalnych jednostek mieszkalnych, a teraz wiemy, że jest ich tylko połowa, więc polityka publiczna powinna być tworzona w oparciu o rzeczywistość, a tak nie było", skrytykował burmistrz.
Carlos Moedas uznał, że wdrażanie środków bez poparcia ich danymi "pokazuje brak szczegółów i analizy", co skutkuje "źle zaprojektowaną" polityką publiczną.
Radna ds. urbanistyki, Joana Al meida (niezależna wybrana przez koalicję "Novos Tempos" PSD/CDS-PP/MPT/PPM/Aliança), podkreśliła "chaos spowodowany decyzją rządu" o wyznaczeniu terminu na przedstawienie dowodu posiadania aktywnego lokalnego zakwaterowania.
Joana Almeida potwierdziła, że "11 tysięcy właścicieli" w AL przedłożyło dowody ciągłej działalności, dokumenty, które "Rada Miejska Lizbony, z zespołem trzech pracowników w całym obszarze lokalnego zakwaterowania, będzie musiała zatwierdzić".
"W pośpiechu, aby rozwiązać tę kwestię, rząd zdecydował, że ci właściciele AL, którzy działali przez okres do 120 dni, nie musieli dostarczać, przedkładać tego dowodu, innymi słowy, w tej chwili mamy 9 000 właścicieli AL, o których nie wiemy, czy są to fikcyjne licencje, czy licencje-widma", wyjaśnił.
Joana Almeida podkreśliła, że "był to chaos, kiedy mogła to być okazja", aby wyjaśnić, ile AL już przeszło na użytkowanie mieszkaniowe, zauważając, że rada "nie miała możliwości poznania rzeczywistości, która naprawdę ma miejsce na tym terytorium, ponieważ wiele z tych licencji dla AL jest już w dzierżawie".